Nie ma tego złego...



Koniec roku coraz bliżej, czas podsumowań a że jeszcze nie widziałem aby ktoś coś podsumowywał to może zacznę pierwszy. Będzie więc długo, nudnie z niewielkimi przebłyskami geniuszu i skromności autora. Kto nie lubi czytać może zakończyć czytanie teraz :)

Od jakiegoś czasu kieruję się maksymą, że każde wydarzenie w naszym życiu, nawet to najbardziej pechowe prowadzi nas do czegoś, co wpłynie na nasze życie pozytywnie. Doświadczyłem tego osobiście, więc jak ktoś mi powie, że życie jest do dupy bo coś tam się stało to chętnie sprezentuję liścia na wyprowadzenie z błędu. 

W życiu popełniłem tyle błędów, że mógłbym nimi wypełnić stadion narodowy po zalaniu aby sobie popływały ale analizując każdy z nich widzę, że wynikały z nich sytuacje, których bym nie doświadczył nigdy w życiu. Nie ma sensu przytaczać wszystkich bo faktycznie sam bym się tą pisaniną znudził ale warto napisać, że z moich problemów osobistych powstały 3 płyty, w których wylałem całą swoją gorycz i żal. Były swego rodzaju pamiętnikiem chociaż dostępnym dla wszystkich. Do dzisiaj wracam do niektórych utworów i słucham zastanawiając się co ja w zasadzie miałem wtedy na myśli. 

Muzyka od zawsze była podstawą mojego istnienia, stąd mogę spokojnie powiedzieć, że ten etap w moim życiu był jednym z najbarwniejszych. Tyle nowych ludzi, bezinteresownie chcących wesprzeć moje działania pojawiło się na mojej drodze i pomyśleć, że gdyby nie problemy życiowe nie poznałbym takiej ilości wartościowych ludzi, którzy dzień w dzień wspierali mnie w działaniach czy to ciepłym słowem czy też pomocą realną. Nawet finansową. 

Od zawsze uwielbiałem gotować, a że był czas, kiedy zamiast pracować siedziałem w domu i gotowałem to postanowiłem stworzyć bloga, w którym będę pokazywał co sobie ugotowałem. Od początku zaznaczam, że żaden ze mnie kucharz i nie mam śmiałości nawet napisać, że czegokolwiek kogoś chcę nauczyć. Raczej pokazuję jak ja to robię i jeśli ktoś zaczerpnie sobie inspirację i zrobi to inaczej to będzie git. 

Poznałem wiele fantastycznych firm, z którymi współpracuję do dzisiaj a pojawia się coraz więcej propozycji, szerszej współpracy. O tym wkrótce. Jakimś dziwnym trafem pojawiali się na mojej drodze ludzie, którzy chcieli abym napisał kilka słów o ich restauracji, burgerowni, kawiarni itd. Sam jeden Bóg wie co nimi kierowało, bo przecież jak mawiał jeden klasyk z komentarza, kimże ja jestem, że mam czelność oceniać kogokolwiek, nie będąc kucharzem. Ba nie posiadając nawet elementarnej wiedzy na temat gotowania nie można kogoś realnie i prawdziwie ocenić. No ja się kurde nie wypowiadam, ale to trzeba by zapytać tych, którzy mnie ugościli, czy popełnili błąd życiowy i dlaczego aż tak duży. Szczerze to do dzisiaj nie umiem temu komuś odpowiedzieć, ale jak mawiał mój dziadek albo coś bierzesz takim jakim jest albo żyjesz w słodkiej nieświadomości do końca. 

To, że jestem w tak fajnym etapie życia, zawdzięczam między innymi znajomości z Dominikiem Moskalenko, Doradcą Kulinarnym Sokołowa, którego poznałem na jednym z warsztatów kulinarnych. Dzięki niemu udało mi się rozpocząć cykl programów Kuśnia Smaków no i nie bez znaczenia jest fakt, że do dzisiaj pracuję sprzedając herbatę Basilur, którą uwielbiam na maksa, a gdzie wylądowałem dzięki Dominikowi. W między czasie inne tematy, praca w kuchni, Projekt plaża. To wszystko zapisane mam wielkimi literami i jestem ogromnie zobowiązany za tę znajomość.

Recenzje, opinie, spotkania, tyle tego było, że nie starczyło by stron w internecie ale chciałbym tutaj wspomnieć, że swego rodzaju ambasadorem etapu w jakim się obecnie znajduję jest Michał Bałazy, notabene Ambasador Kulinarny Polski. To on poznał mnie z tyloma ludźmi z branży, że nie odważę się zacząć wymieniać z obawy, że kogoś pominę. Człowiek o wielkim sercu i całkiem pokaźnej aparycji. Co prawda z racji zawodu jakim się zajmuje, czyli gotowaniem, to jest jakby zrozumiałe, że ktoś ma spory mięsień piwny, ale kiedyś mi Karol Okrasa powiedział, że teraz się od tego odchodzi :) 

Pisać można by jeszcze baaaardzo długo, ale pewno bardziej lubicie oglądać obrazki, więc na koniec napiszę, że koniec roku jest dla mnie bardzo pozytywny. Współpraca z marką DŽIUGAS®, propozycja objęcia stanowiska ambasadora w pewnej firmie, jeszcze nie mogę napisać jakiej :) No i idę właśnie na spotkanie z fajnym brandem, z którym być może będę współpracował w 2017 roku. Nazwy jeszcze nie powiem, bo zapeszę ale jest gruuuuboo !!!
Share on Google Plus

About Obiektywnie o niczym, subiektywnie o wszystkim

Cześć, mam na imię Mariusz. Piszę sobie o wszystkim i o niczym. Czasami poważnie ocenię sobie jakąs firmę lub restaurację, albo też przetestuję jakiś produkt, albo zwyczajnie napisze o czymś co mnie denerwuje lub bawi. Enjoy.
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze :

Prześlij komentarz