Vegetaria & Recycling Bar czyli Roślina i Wołowina


Tak się zastanawiam co powoduje człowiekiem, że jest w stanie rzucić wszystko i zmienić całkowicie dotychczasowe życie. Wiadomo, że nie ma co dyskutować z z ludźmi, którzy wyjeżdżają za granicę za tzw chlebem bo tutaj powiedzmy, że istotne są możliwości rozwoju zawodowego no i nie bez znaczenia jest spory awans finansowy. Nie oszukujmy się, w naszym kraju w którym zaserwowano nam dobra zmianę mimo woli, łatwo nie jest i nie pomoże tutaj żadne 500 +. Ale teraz co siedzi w głowie kogoś, kto zmienia swoje stabilne życie w dużym mieście, z fajną pracą w prestiżowym miejscu i pewno z nie małym wynagrodzeniem na na dość specyficzny klimat małego miasta jakim jest Ostróda. Nie biorę tutaj siebie, bo ja akurat zmieniłem życie w małej wsi pod Żywcem na co by nie było miasto z większymi możliwościami dla mnie jak na tamten czas.


Ostróda, charakteryzuje się spora ilością hoteli wiec jest gdzie spać i banków więc jest za co spać ale ciężko spodziewać tutaj firm dających możliwości jakiegokolwiek rozwoju zawodowego i finansowego więc już ciężko ze spłacaniem tych kredytów. Jednak jak mawiał klasyk, niech martwi się ten co dał nie ten co brał. Wielu moich znajomych często mi mówi, że gdyby miało możliwości, chociaż bardziej tu chyba mowa o odwadze, to by rzucili wszystko w Pis Du i uciekło gdziekolwiek indziej. Znowu nie wezmę tutaj pod uwagę siebie, bo ja bym Ostródy nie zmienił na nic innego bo dla mnie tutaj bije serce. Mam tutaj przyjaciół, mogę wyjechać i mam do czego wracać, ale wyobraźcie sobie, że osiedlają się tutaj młodzi ludzie ze sporymi umiejętnościami kulinarnymi i nawet otwierają restauracje, która w mig staje się jednym z popularniejszych miejsc w Ostródzie.

Vegetaria, bo o niej tutaj mówię to miejsce jak sama nazwa wskazuje, dla wegetarian i wegan. Zostałem tam zaproszony do spróbowania dań tamże serwowanych na co oczywiście przystałem, ale jako zdeklarowany mięsożerca z miłością do dań mięsnych wytatuowaną na sercu dość sceptycznie podszedłem do tematu. W końcu, gdyby Pan Bóg nie chciał żebyśmy nie jedli mięsa to krowę zrobiłby z trawy ale człowiek nie jest taki, żeby nie spróbować. Okazało się, że serwują tam tak idealne kompozycje dań, że nie brakowało mi mięsa w ogóle a burger z kotletem z kaszy jaglanej to jedno z najlepszych dań jakie kiedykolwiek trafiło do mojego żołądka. Klimat tego miejsca zupełnie inny niż to, do czego przyzwyczaiły mnie restauracje w Ostródzie, no zdarzają się oczywiście wyjątki. Jednak taki bufet jest świetną odmianą na wszechobecne panujące tłuste pizze, nieświeże kebaby i restauracje z aspiracjami na burgerownie z zupełnym brakiem wiedzy o sposobie ich przyrządzania. Nie będę się tu też rozwodził nad bezczelnością co poniektórych osób, serwujących burgery z mięsem, którego koszt zakupu wynosi około 200 zł za kilogram a sam burger kosztuje 15 zł. Fuck logic. 

Mniejsza o większość bo nie o tym być miało. Vegetaria zaserwowała mi idealnie skomponowane soki własnej roboty. Sosy też wyszły spod ręki doskonałego szefa kuchni. No i teraz powinienem dostać po łbie i hejta konkretnego, bo obecność tam zaliczyłem grubo ponad pół roku temu a recenzję piszę dopiero teraz. Jeden z najdłużej powstających tekstów i gdyby nie fakt, że nic nie dzieje się bez powodu miałbym wyrzuty sumienia. No nie powiem, jakiś czas mnie męczyły ale teraz gdy piszę ten tekst, wiem już że był konkretny powód tej zwłoki. Kilka miesięcy po starcie Vegetaria okazało się, że swoją działalność kończy mój dobry znajomy ze Szczytna, czyli Burgerownia Kawał Woła. Można by tu zapłakać rzewnie bo takie burgery jak tam to mało gdzie. Ale wyobraźcie sobie taką sytuację, że Łukasz przeprowadza się do Ostródy i otwiera u nas burgerownię. Rzecz o tyle niesłychana, że łączy swoje siły z Vegetaria, które od tej pory zowie się Roślina i Wołowina.

Miejsce nabrało jeszcze większego klimatu. Moje ukochane burgery w idealnej formie w końcu w moim mieście. Nie z wołowiny z angusa, bez sosów bóg wie jakiego pochodzenia, idealnie krojone, na miarę, smaczne, duże i tak dobre, że co ja mógłbym więcej napisać. Papier wszystko przyjmie a najlepszą recenzją będzie Wasza wizyta w tym jakże urokliwym miejscu u dwóch przyjaciół- Łukasza i Huberta. Młodych ludzi, którzy wzbogacili Ostródę i miejsce z fantastycznym smakiem, klimatem, doskonałym jedzeniem a najważniejsze z cenami odpowiednimi na portfel przeciętnego mieszkańca. Na dzień dzisiejszy zmieniło się jedynie to, że poza daniami dla vegetarian coś dla siebie znajdą i mięsożercy. Nadal serwują świetne zupy kremy, codziennie inny. Wykorzystajcie w końcu te 500 + :) Smacznego.
Share on Google Plus

About Obiektywnie o niczym, subiektywnie o wszystkim

Cześć, mam na imię Mariusz. Piszę sobie o wszystkim i o niczym. Czasami poważnie ocenię sobie jakąs firmę lub restaurację, albo też przetestuję jakiś produkt, albo zwyczajnie napisze o czymś co mnie denerwuje lub bawi. Enjoy.
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze :

Prześlij komentarz