Kuchnie Świata - Giżycko - Recenzja

Giżycko - Kuchnie Świata
Po wejściu do środka w nozdrza uderzył mnie bardzo przyjemny zapach. Nie wiem czy to świece zapachowe czy jakieś przyprawy ale już na starcie jeden plus (no tak se myślę nie?) . Przedstawiłem się i zgodnie z ustaleniami, które dostałem od właściciela wczoraj zasiadłem przy stoliku. No i mam menu, przeglądam no sporo tego. Trudno wybrać i tutaj sprawdza się zasada, że jak jest za duży wybór to w większości nic się nie wybiera. Kto ma żonę to zna syndrom pustej szafy. Wypchana taka jest od brzegu do brzegu dlatego też żona z reguły nie ma co ubrać. Tak też jest tutaj. Moje wrodzone łakomstwo, które przełożyło się mocno na wygląd misia sprawiło, że wybór nie był łatwy. Zdałem się więc na sugestię kelnera.
Zamówiłem sobie aksamitny krem z pomidorów i papryki z mozzarellą i bazylią z nutką imbirową. Tak na chłodny dzień. Na drugie danie zapiekankę ziemniaczaną z sosem grzybowym i kawałkami mięsa. Kelner namawiał mnie mocno na Sushi z którego słyną, ale co ja tam będę oceniał coś, czego wręcz nie znoszę. Nosz kurde szanuję co kto lubi ale żeby się tak jarać ryżem owiniętym w jakąś mętną trawę z czymś co wygląda środku jak nie wiem co a smakuje jak kurczak którym nie jest? No tak sobie pomyślałem, ale że grzeczny z natury jestem bo tak matula wychowała odmówiłem że to nie moje smaki. Danie otrzymałem dość szybko, Zupa po około 10 minutach a zapiekankę jakieś 5 minut po zjedzeniu zupy a długo nie jadłem bo jak jestem głodny to nie gryzę tylko przełykam.
Zupa była niesamowita. poszedłem na żywioł z tymi ostrymi smakami bo osobiście nie jestem ich fanem ale kelner stwierdził że to jego ulubiona a że był mniejszy ode mnie to pomyślałem że jako większy nie mogę być gorszy toć i zjem. No i zjadłem. Fajnie mnie rozgrzała. Zapiekanka nie jakaś wielka, w sam raz na raz a mimo to nie mogłem jej dojeść. Uwielbiam smak grzybów a mięsko idealnie dodawało smaku. Ziemniaki nie były zgniecione jak to w większości zapiekanek bywa ale były fajne plasterki ziemniaków pod pierzynką z sera. Naprawdę nie mogłem dojeść ale co ja nie dam rady ? No dałem radę. Chciałem jeszcze coś zamówić ale co na wynos ? No będzie siara. Obsługa zaproponowała jeszcze herbatkę to jeszcze w siebie wlałem. W Kuchni Smaków siedziałem prawie dwie godziny. Klientela nie zawodziła, ludzi sporo, Gesslerowa nie potrzebna, zamówienia docierały do stolików max do 20 minut. Ojciec z dwoma synami delektowali się pizza. Żesz moje nie jadają takich frykasów, też bym ich wziął do takiej knajpki na pizzę. Zjadłbym 3/4 plus resztki po dzieciach eh. Niektórzy mają fajnie. Ale co się odwlecze...
Po niecałych 2 godzinach zebrałem się do wyjścia a nie było łatwo po takiej ilości jedzenia. Szczerze powiem, że naprawdę jestem pod wrażeniem obsługi, smaków, cen przede wszystkim bo w przeciwieństwie do wczorajszej restauracji bardzo przystępne. Już byłem przy wyjściu gdy prawie zderzyłem się z właścicielką. No to jak wychowanie kazało podziękowałem za zaproszenie i gościnę, pogratulowałem udanego biznesu no i dałem się jeszcze namówić na kawę. No co, jak kobieta namawia to się nie odmawia mimo pełnego żołądka. Bardzo temperamentna kobieta, gaduła z natury i bardzo pozytywna. Taka fajna swojska babka. Tutaj mam nadzieję, że właściciel przy następnej wizycie nie złapie mnie za kark za tę "babkę" ale no tak to widzę.
Od słowa do słowa właścicielka namówiła mnie, wręcz zmusiła, do zjedzenia Sushi w ich wykonaniu. No kurde i weź tu człowieku odmów kobiecie. No zjem powiedziałem, myśląc że jakoś to przełknę. Dostałem instruktaż co, jak z czym w jakiej ilości i że w całości do buzi. Kurdeeeeee dawno mi nic tak nie smakowało. Smaki tak mi się pomieszały, że zjadłem prawie wszystko co było na talerzu. To moje coś co robiłem kiedyś nawet koło sushi nie leżało. Od dzisiaj jem to coś z ryżem owiniętym w jakąś mętną trawę z czymś co wygląda środku jak nie wiem co smakuje jak kurczak którym nie jest. Ale tylko w Giżycku !!!
Podsumowując, wizyta udana na 100 %, w jedzeniu osiągnąłem 200 % normy. Władza ludowa byłaby ze mnie dumna. Już jestem umówiony, że nauczą mnie jak robi się prawdziwe sushi. Napiszę to się nie wymigają, liczę na komentarz potwierdzający poniżej. No i wszystko wskazuje na to, że nagram tam jeden z moich filmików. Już nie mogę się doczekać. Po zjedzeniu późnej kolacji zrozumiałem jak mało jeszcze umiem jeśli chodzi o gotowanie. Chociaż to co udaje mi się przygotować smakuje wszystkim, którzy do gara się dopchają zanim sam zjem. Jestem pewien, że komentarzy pozytywnych będzie bardzo dużo a niniejszym ja zostawiam swój wielki PLUS !!!!
Share on Google Plus

About Obiektywnie o niczym, subiektywnie o wszystkim

Cześć, mam na imię Mariusz. Piszę sobie o wszystkim i o niczym. Czasami poważnie ocenię sobie jakąs firmę lub restaurację, albo też przetestuję jakiś produkt, albo zwyczajnie napisze o czymś co mnie denerwuje lub bawi. Enjoy.
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze :

Prześlij komentarz