Z mięsa wołowego, z dużą ilością dodatków, chrupiącym bekonem, roztopionym cheddarem i warzywami obsypanymi chrupiącą cebulką. Nie będę ukrywał że ten rodzaj fastfoodowy jest moim ulubionym stąd zaproszenie do burgerowni Kawał Woła w Szczytnie było lekiem na całe zło. Trochę się wprosiłem, trochę z polecenia, co nie ma żadnego znaczenia, bo na moją propozycję takiej wizyty, które zwykle wysyłam na facebooku, otrzymałem odpowiedź niemal po 10 minutach na telefon. Właściciel zadzwonił osobiście i zaprosił na ogromnego burgera. Jak to dobrze, że są jeszcze miejsca, w których nie jest wszystko jedno z jakiego mięsa robione są burgery. Ja mogę wskazać 3 takie miejsca ale dzisiaj zapraszam Was do Szczytna, gdzie Łukasz serwuje to po mistrzowsku. Bardzo miła obsługa, fajnie podane no i ten smak. Ale przede wszystkim cenowo bardzo przystępnie, co dla mnie, studenta uniwersytetu prawie trzeciego wieku nie jest bez znaczenia. Całkiem sporego burgera, który podobno jest mały można już nabyć za 9 zł. Tym razem testowałem razem z synem. Na poparcie mojej tezy, że serwują tam wyjątkowo przygotowane burgery jest to, że do tej pory ciężko było syna namówić na hamburgera, ale jak sam sobie mógł dobrać składniki to nawet było ciekawe. Wchłonął prawie całego. Żeby nie frytki to pewno by sobie z nim poradził. Jak dobrze, że miał pomoc obok zawsze gotową do akcji. Proponuję jeszcze mniejsze porcje, np takie za 6 zł. Ale to taka fanaberia Emotikon smile Dzięki też za lokalne piwko na wynos. Byłoby idealnie zapić takim burgera ale kierowca nie ma łatwo. Teraz pewno posypią mi się komentarze, że jak można jeść coś, co jeszcze nie dawno żyło ale pamiętajcie wszyscy siejący vegaterror, gdyby Pan Bóg nie chciał abyśmy jedli zwierząt, zrobiłby je z sałaty
-
Blogger Comment
-
Facebook Comment
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
0 komentarze :
Prześlij komentarz